Poseł Maciej Konieczny udzielił osobistego wywiadu. Wspomina „karierę naziola” i przyznaje się do „upadku na dno”
Poseł Partii Razem, który mocno angażuje się w kwestie pracownicze, przyznaje, ze sam nigdy nie należał do związku zawodowego. „Przypadł mi w udziale typowy los polskiego prekariusza z początku XXI wieku: śmieciowe umowy, krótkie okresy zatrudnienia” – wyznaje w rozmowie z magazynem „Gazety Wyborczej”.
Maciej Konieczny wspomina swoją "karierę naziola"
Konieczny opowiada o swoim „dalekim od idealnego” dzieciństwie w górniczej rodzinie. „Ojciec pił. Gdy byłem w podstawówce, rodzice się rozwiedli. Zostałem z mamą” – wspomina. „Szukałem oparcia, poczucia bezpieczeństwa, siły i znalazłem je w grupach kibolskich o mocno nacjonalistycznym charakterze. Poszedłem na stadion. Wygoliłem się na łyso. Nosiłem koszulkę z orłem. Głosiłem, że Polska powinna być dla Polaków, i wzruszałem się przy piosenkach Honoru. Na szczęście nie potrafiłem się bić, więc nikomu nie zrobiłem krzywdy” – relacjonuje poseł, ale zaznacza, że „na szczęście” jego „kariera naziola szybko się skończyła”.
Polityk wyznaje w rozmowie z „Dużym Formatem”, że „spadł na dno”. „Piłem na umór. Zacząłem w liceum. Kontynuowałem na Uniwersytecie Śląskim w Katowicach, gdzie studiowałem kulturoznawstwo. W kilka lat doprowadziłem się do takiego stanu, że nie potrafiłem normalnie funkcjonować i ciężko było mi zasnąć bez butelki za łóżkiem. Zawaliłem studia. Nie potrafiłem tworzyć zdrowych relacji. Pojawiła się ciężka depresja, stany lękowe, ciągłe myśli samobójcze” – mówi. Poseł Partii Razem przyznaje też. że trafił na terapię, przestał pić i „wyparowały mu z głowy nacjonalistyczne ciągoty”.
"Posłowie piją w sejmowej restauracji"
Konieczny zapewnia, że nie sięga już po alkohol od 18 lat. „Mam całkiem sympatyczne życie. Cały czas jednak jestem alkoholikiem. Muszę uważać z imprezami, co do zasady nie trzymam żadnego alkoholu w domu” – opowiada. Poseł wskazuje, że posłowie piją w czasie obrad w Sejmie. „Podczas wieczornych czy nocnych głosowań niektórzy na sali są już mocno rozluźnieni. Piją w sejmowej restauracji” – ubolewa.